Cóż może zaoferować turystom maleńki Kock? Lubelszczyzna ma przecież wiele piękniejszych miast. Mimo to z pewnością warto tu zajechać. Co można robić w takiej mieścinie? Posiedzieć na uroczym skwerku, zjeść pyszne lody lub ciasto w miejscowej cukierni i pospacerować po okolicy. Nacieszyć oczy sielskim krajobrazem i chłonąć piękno przyrody. Obejrzeć zabytkowy kościół i popatrzeć na Pałac Księżnej Jabłonowskiej. Zapewne nie wszyscy wiedzą, że Kock zapisał się wiele razy na kartach polskiej historii. O dawnych wydarzeniach przypomina kilka historycznych miejsc. Jesteście ciekawi? Przeczytajcie.
Najładniejsze miejsca na odpoczynek
Zaskakująco dobre wrażenie robi na przyjezdnych odnowiony skwer w centrum miasteczka. Uroczy ryneczek to świetne miejsce na odpoczynek, zwłaszcza że są tam ławki i sporo zieleni. Do tego oczywiście fontanna i stylizowana studnia. Niewielka cukiernia kusi zapachem domowych ciast i tradycyjnych lodów. Uroku dodaje widok na klasycystyczny kościół z XVIII wieku. Jasne mury świątyni i fasada z kolumnowym portykiem przypominają nieco katedrę w Wilnie. Eleganckie wnętrze skłania do chwili refleksji. Jeśli ktoś nie przepada za kolorowymi freskami, to właśnie ten kościół na pewno mu się spodoba. Charakterystycznym punktem rynku jest też murowany jasny cokół z figurą św. Heleny z krzyżem. Zbudowano go pod koniec XVIII wieku jako dziękczynienie za odzyskanie dla katolików kościoła parafialnego, który od połowy XVI wieku był zborem protestanckim. W owym czasie miasteczko należało do rodu Firlejów, a Firlejowe byli kalwinistami. Kolejnymi właścicielami Kocka był magnacki ród Sapiehów. Osobą, która na zawsze zapisała się w historii miasta, była księżna Anna z Sapiehów Jabłonowska.
Kim była Anna Paulina
z Sapiehów Jabłonowska?
Na schodach, wiodących z ulicy Joselewicza na rynek, stoi odlana z brązu postać. To pomnik księżnej Anny Jabłonowskiej, która w II połowie XVIII wieku była właścicielką dóbr kockich i kilku innych majątków na Lubelszczyźnie i Podlasiu, w tym też Siemiatycz. Była to kobieta o wielu zainteresowaniach. Znała się między innymi na ekonomii, sztuce, a także na uprawie roli i ogrodów. Do tego była wielką patriotką, zwolenniczką konfederacji barskiej, autorką wielu publikacji, w tym “Ustawy dla dóbr moich rządców”, które kazała wydrukować w swojej drukarni w Siemiatyczach. To z jej inicjatywy zbudowano świątynię, a także ratusz, który stał na zachodnim skraju rynku. Nie przetrwał on niestety do dzisiejszych czasów. Księżna przebudowała dawną rezydencję Firlejów w okazały pałac, który zachował się do dziś. Budowla ta znajduje się na zachód od kościoła, tuż za placem zabaw. Jest trochę niewidoczna, osłonięta aleją drzew i dużym dziedzińcem. Pałac Księżnej Jabłonowskiej, choć to piękny i cenny zabytek, jest niestety dla turystów niedostępny. Mieści się tu dom pomocy społecznej. Otacza go przepiękny park, a jego alejki prowadzą aż nad malownicze stawy i rozlewiska Tyśmienicy. To świetne miejsce na przechadzkę.
Gdzie pójść na spacer w Kocku?
Macie ochotę na dłuższy spacer? Park w Kocku z pewnością zrobi na Was duże wrażenie. Powstał za czasów, gdy miasto należało do rodu Firlejów. Księżna Jabłonowska zażyczyła sobie przebudować go w sentymentalny ogród arkadyjski. Projekt przebudowy ogrodu, tak samo zresztą jak projekt pałacu, wykonał architekt Szymon Bogumił Zug. W kolejnym stuleciu następni właściciele przebudowali zarówno pałac jak i ogród. Trzeba przyznać, że park jest zadbany. Na mnie największe wrażenie zrobiła łagodna skarpa, opadająca w stronę doliny Wieprza. Parkowe alejki zaś przechodzą w groble. Na rozlewiskach pływają łabędzie i dzikie gęsi. Słychać też klangor żurawi i odgłosy drapieżnych ptaków. Ładnie z tej strony prezentuje się Pałac Jabłonowskich. Kolejne ciekawe miejsce w Kocku to skwer z pomnikiem Generała Franciszka Kleeberga. Plac ten znajduje się przy wjeździe do miasta od strony drogi krajowej nr 48. Tu także jest sporo zieleni i ławki. Jest to jedno z kilku historycznych miejsc w Kocku.
Kock – miejsca związane z historią
Widoczny z trasy pomnik i skwer upamiętnia generała brygady Franciszka Kleeberga, który dowodził Samodzielną Grupą Operacyjną “Polesie”. Właśnie w okolicach Kocka i Woli Gułowskiej grupa ta stoczyła ostatnią bitwę kampanii wrześniowej. Choć bitwę tę uznano za zwycięską, to z powodu braku amunicji, żywności i lekarstw generał musiał się poddać. Akt kapitulacji podpisano w pałacu w Kocku. Generał Kleeberg zmarł w 1941 roku w niemieckiej niewoli, a jego prochy sprowadzono do Polski w 1969 roku i pochowano na cmentarzu w Kocku.
Ile było bitew pod Kockiem?
Czy wiecie, że w 1920 roku także była bitwa pod Kockiem? W czasie sierpniowej Bitwy Warszawskiej część walk toczyło się właśnie w okolicach Kocka. Żołnierze polscy osłabili siły bolszewików i przyczynili się do zwycięstwa i obrony Warszawy. Na kockim rynku od strony kościoła znajduje się głaz z tablicą, która upamiętnia tamte wydarzenia. To jednak nie wszystkie miejsca w Kocku związane z historią. Mieszkańcy tego miasta brali też udział w powstaniu kościuszkowskim w 1794 roku, w walkach z Austriakami w 1809 rok, a także w powstaniach listopadowym i styczniowym. Na cmentarzu parafialnym zachowało się nawet kilkadziesiąt grobów powstańców.
Skąd się wzięło powiedzenie “zginąć jak Berek pod Kockiem”?
To powiedzenie odnosi się do kogoś kto przepadł, zginął bez wieści lub zginął tragicznie mimo wielkiej odwagi i doświadczenia. Aforyzm pochodzi od żydowskiego dowódcy wojskowego Berka Joselewicza, który zginął podczas walki z austriackimi żołnierzami pod Kockiem. Berek Joselewicz pochodził z Litwy. W młodości zajmował się handlem. Stopień pułkownika nadał mu sam Kościuszko podczas insurekcji. Po przegranym powstaniu Joselewicz mężnie służył w Legionach Dąbrowskiego i z wojskami napoleońskimi wrócił do Polski. Głaz upamiętniający jego bohaterską śmierć leży przy drodze z Kocka do Białobrzegów. Jeśli chcecie poznać bliżej historię Kocka, to polecam wizytę w Muzeum Historii Kocka, które mieści się przy ulicy Marcina Stępnia 6. Są tu multimedialne wystawy nawiązujące do przyrody okolic i dawnych dziejów miasta. Jest też ciekawa makieta przedstawiająca wygląd miasta w XIX wieku. Wiele muzealnych ekspozycji nawiązuje też do czasów, gdy połowę mieszkańców tego miasta stanowili Żydzi.
Żydzi w Kocku. Lubelszczyzna w okresie zaborów
Księżna Jabłonowska wytyczyła granice rynku i przebieg sąsiednich ulic. Wtedy też wyznaczyła północną część miasta na dzielnicę żydowską. Zamieszkali tu żydowscy kupcy i rzemieślnicy. Kock był wówczas siedzibą gminy żydowskiej. Należały do niej również okoliczne wsie, w tym Serokomla, Wojcieszków i Adamów. Przy skrzyżowaniu dzisiejszej ulicy Piłsudskiego z Radzyńską stała synagoga, a naprzeciw niej mykwa. Na północny wschód od nich ulokowano cmentarz żydowski. Dotąd zachowały się na nim liczne macewy. Dotrzecie tam jadąc ulicą Radzyńską i św. Jana Chrzciciela. Z kolei obok ronda przy ulicy Polnej zachował się drewniany budynek z wieżą, zwany “”domem cadyka” lub “rabinówką”. Powstał w II połowie XIX wieku, a już w kolejnym stuleciu mieszkał w nim kocki rabin Abraham Josef Morgenstern, prawnuk Menachema Mendla. Ten ostatni był jednym z najbardziej zasłużonych żydowskich cadyków, który założył w mieście ośrodek chasydzki.
Kock – czas bogactwa, sławy i czas wojny
W czasie chasydyzmu kockiego do miasta przyjeżdżały wycieczki Żydów z całej Polski i zza granicy. Kolejne ciekawostki związane z historią Żydów kockich to fakt, że tamtejsi kupcy dzierżawili plac spławny nad Wieprzem. Służył on im do spławiania drewna i płodów rolnych Wieprzem do Wisły i do Gdańska. Warto też wiedzieć, że na początku XX wieku powstała w Kocku jesziwa, czyli szkoła Talmudu dla nieżonatych mężczyzn. Historię Żydów w Kocku przerwał Holocaust, kiedy to większość z nich zginęła w obozie na Majdanku i w Treblince.
Kock współczesny. Imprezy cykliczne i lokalny folklor
Choć na co dzień miasteczko wygląda spokojnie i sennie, to dość często są tu różne imprezy plenerowe. Jesienią odbywają się różne uroczystości wojskowe, upamiętniające ostatnią bitwę kampanii wrześniowej. Na uwagę zasługuje działalność lokalnych organizacji ludowych, takich Koło Gospodyń Wiejskich “Malwianki” i Kockie Stowarzyszenie Oświatowo-Regionalne. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się coroczny zlot pojazdów zabytkowych, organizowany przez Grupę Pasjonatów Polskiej Motoryzacji i Dom Kultury w Kocku. Ta impreza odbywa się zwykle w I niedzielę sierpnia. Kilka ciekawych miejsc jest też w okolicach Kocka.
Atrakcje w okolicach Kocka
Z pewnością warto zwiedzić Pałac Zamoyskich w Kozłówce wraz z otaczającym go parkiem. Świetnie odpocząć można też nad jeziorami w Firleju, choć w letnie weekendy jest tu zawsze mnóstwo ludzi. Osobom zainteresowanym historią polecam też wizytę w Domu Kultury w Woli Gułowskiej. Mieści się tam Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków. Turystom lubiącym aktywny odpoczynek zapewne spodoba się pomysł spływu kajakowego po Wieprzu.
Sami widzicie, że warto poznać nie tylko takie miasta jak Puławy, Kazimierz Dolny czy roztoczański Zwierzyniec. Równie ciekawy jest Kock. Lubelszczyzna ma też wiele innych fascynujących choć mało znanych zakątków. Chcecie poznać atrakcje dla rodzin z dziećmi w lubelskiem? Przeczytajcie jeden z moich poprzednich wpisów.
0 komentarzy